sobota, 11 grudnia 2010

Przepraszam, ale...

Brutalna rzeczywistość szybko zweryfikowała moje zamiary. Nie mam czasu, ochoty albo natchnienia, by regularnie pisać o każdym obejrzanym filmie. Muszę się nakręcić, wciągnąć w temat, aby skutecznie odskoczyć od niefilmowej rzeczywistości i dzięki temu móc z przyjemnością dzielić się swoimi wrażeniami z czytelnikami tego bloga (o ile tacy w ogóle istnieją).

Nie daje rady recenzować każdego tytuły, który zdarza mi się oglądać, więc, zadowalając się okruszkami, zamieszczać będę tu tylko komentarze do tych obrazów, których datę seansu los umiejscowił w mniej przeładowanymi obowiązkami terminach.

Teraz grzecznie przywołuję się do porządku i zaczynam zamieszczać nowe mini-recenzje...

4 komentarze:

  1. Czytelnicy istnieją. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie pisz o każdym tylko o tych wartych uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  3. O wartych uwagi też nie zawsze jest ochota i czas pisać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Napiszesz coś o "Fish Tanku"? Film iście gówniany a jednak 6 zarobił.

    OdpowiedzUsuń