Brutalna rzeczywistość szybko zweryfikowała moje zamiary. Nie mam czasu, ochoty albo natchnienia, by regularnie pisać o każdym obejrzanym filmie. Muszę się nakręcić, wciągnąć w temat, aby skutecznie odskoczyć od niefilmowej rzeczywistości i dzięki temu móc z przyjemnością dzielić się swoimi wrażeniami z czytelnikami tego bloga (o ile tacy w ogóle istnieją).
Nie daje rady recenzować każdego tytuły, który zdarza mi się oglądać, więc, zadowalając się okruszkami, zamieszczać będę tu tylko komentarze do tych obrazów, których datę seansu los umiejscowił w mniej przeładowanymi obowiązkami terminach.
Teraz grzecznie przywołuję się do porządku i zaczynam zamieszczać nowe mini-recenzje...
Czytelnicy istnieją. ;)
OdpowiedzUsuńTo nie pisz o każdym tylko o tych wartych uwagi.
OdpowiedzUsuńO wartych uwagi też nie zawsze jest ochota i czas pisać.
OdpowiedzUsuńNapiszesz coś o "Fish Tanku"? Film iście gówniany a jednak 6 zarobił.
OdpowiedzUsuń