Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ingmar Bergman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ingmar Bergman. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 grudnia 2010

Źródło





[uwaga, tekst zawiera spojlery]

Arcydzieło. Jeden z trzech najlepszych filmów Bergmana. Dzieło kompletne.

Niesamowicie ciekawe postaci, ich losy i wybory moralne.

Dziewczynka – uosobienie niewinności. Chowana pod kloszem, nie zdaje sobie sprawy ze zła tego świata. Przypomina Czerwonego Kapturka. Do tego jest dziewicą – ikoną czystości (jej szaty), chlubą swojego domu i żywym dowodem na jego prawość i pobożność.

Służąca – zawsze w cieniu dziewczynki. Na jej usługach. Zawsze ta gorsza. Potępiana za coś, co stało się nie z jej winy. Pozbawiona własnego domu rodzinnego, skrzywdzona przez los. Nieszczęśliwa. Chodzą jej po głowie czarne myśli, chęć odwrócenia losów, zepsucia dobrego imienia Dziewczynki. Później bierze na siebie odpowiedzialność za to, co widziała (jedyny naoczny świadek). Ma straszne wyrzuty sumienia.

Ojciec – głowa rodziny. Wymierza wyrok. Nie działa pochopnie. Najpierw zbiera dowody. Nie zabija po cichu. Najpierw patrzy w twarz oprawcom swojej córki. W afekcie morduje też chłopca, później tego żałuje.

Oprychy trafiają do domu rodzinnego zamordowanej wcześniej dziewczyny. Rodzina przyjmuje ich, daje dach nad głową, karmi. Oni nie zdają się zdawać sprawy z tego, co robią, co się w ogół nich dzieje.

Pobożna rodzina morduje trzy osoby. Żądna jest zemsty, choć jest to niezgodne z ich wiarą. Z jednej strony świece dla Maryi dają, z drugiej mordują u siebie w domu ludzi. Ale czy ta zemsta to nie był ludzki odruch? Czy to nie było „normalne” zachowanie? Jak wiele osób na ich miejscu postąpiłoby podobnie?
Jednak jak wielki jest ból sumienia i jak wielką próbą wiary okazało się to zdarzenie.
Później pozostał żal i zadośćuczynienie. Człowiek błądzi, to normalne, a Bóg okazuje się miłosierny... Zaraz, przecież Bergman był ateistą!

A wyszła mu przypowieść... albo taki klasyczny dramat godzien Szekspira.
Treść, historia, budowa, psychologia postaci i dramaturgia – wielkie chapeau bas z mojej strony dla reżysera oraz twórczyni scenariusza.

Znakomite aktorstwo i zdjęcia Nykvista to już tylko rodzynki na torcie.


Źródło / Jungfrukällan
reż. Ingmar Bergman, 1960

Moja ocena: 10/10