niedziela, 1 października 2017

Przegląd obejrzanych - SIERPIEŃ i WRZESIEŃ 2017

15 filmów - 15 komentarzy. Zaczynamy! Od najsłabszego do do najlepszego... 


Nieprzygotowani - The Movie  (2017) reż. Marek Baranowski
★★✰✰✰
Internetowy serial dla młodzieży "Nieprzygotowani" może zawstydzić wielu profesjonalistów z polskich telewizji komercyjnych. Scenariusz, wykonanie i aktorstwo większości jego odcinków, publikowanych na kanale YouTube, bije na głowę wiele popularnych seriali Polsatu, TVN-u i TVP. Tematyka trafia do grupy docelowych odbiorców, o czym świadczą miliony wyświetleń. Jednak, w przypadku pierwszego filmu pełnometrażowego, wyszły braki warsztatowe. Nie jest zupełnie źle. Całość ma ręce, nogi i przyzwoite wykonanie, jednak do poziomu kinowego sporo brakuje. Mimo to, warto docenić umiejętności i talent twórców, obserwując ich dalsze poczynania. 
film internetowy, Polska

Gra  (2011) reż. Ruben Östlund
★★✰✰✰
Żeby pokazać głupotę i bezradność trójki skandynawskich chłopaków, wychuchanych i rozpieszczonych przez rodziców, a także cwaniactwo nastoletnich arabskich imigrantów, włóczących się po mieście, terroryzujących i okradających innych, a także to, jak wielka znieczulica panuje w Szwecji i jak bardzo kontrastuje ona ze źle rozumianą i rozdmuchaną do granic absurdu poprawnością polityczną, nie trzeba było mi marnować dwóch godzin życia. Dobry reżyser i scenarzysta pokazałby to samo w kilku scenach. Film jest pusty - sztucznie rozdmuchany przesadnie długimi ujęciami z wycofaną kamerą oraz scenami chodzenia wte i wewte. Mogę powiedzieć, że to poziom fekaliczny, nawiązują do jednej z wielu scen, które należałoby wyciąć.
Play, Szwecja i Dania

Randka na weselu  (2016) reż. Jake Szymanski
★★✰✰✰
Ten sam poziom, co "Nieprzygotowani", tylko poszło kilka milionów dolarów na produkcję. Znane (nastolatkom?) twarze oślepiające białymi zębami. Dużo kolorów, światła. Wakacyjna atmosfera. Sporo ogranych schematów. Trochę głupoty. Niewiele sensu. Tania, ale na szczęście znośna komedia. Nie trzeba od razu wyłączać, da się to obejrzeć..
Mike and Dave Need Wedding Dates, USA

Był sobie pies (2017) reż. Lasse Hallström
★★★★✰✰✰✰✰
Bajka w stylu filmów familijnych Walta Disneya. Bardzo ciepła, wzruszająca historia opowiedziana przez… psa… który miał wiele żyć (reinkarnacja w różne psy). Początek bardzo fajny, środek mało spójny, stojący raz na wyższym, raz niższym poziomie. Końcówka trochę przeciągana, usilnie dążąca do happy endu. Jednak, jak na potencjalnie lukrowaną lub głupią bajkę dla całej rodziny, ten film - mimo naciągania i schematów - może się podobać. 
A Dog's Purpose, USA

To właśnie seks (2014) reż. Josh Lawson
★★★★✰✰✰✰✰
Żałosny polski tytuł tej wyróżniające się błyskotliwością komedii. Kilka par mieszka przy jednej ulicy. My wchodzimy do ich sypialni i obserwujemy ich zboczenia seksualne. Poznajemy medyczne nazwy oraz konsekwencje (w związku i życiu bohaterów), do jakich dochodzi w wyniku tych dewiacji. Film jest przezabawny, przewrotny i  zaskakujący! Twórcom udało się zgrabnie spiąć wszystkie te sceny w jedną całość - poprzez postać nowego sąsiada odwiedzającego wszystkie pary, a także ich wzajemne znajomości. Było śmiesznie i intrygująco. Film rozkręcał się z każdą minutą i nagle… urwał się. Weszła niewspółmiernie długa scena, utrzymana w nieco odmiennym stylu narracyjnym, kontrastująca z pozostałą częścią obrazu. Później film się skończył w głupi sposób. W efekcie, liczne rozpoczęte wątki nie zostały zakończone, a intrygujące nawiązania i pomysłowe wstawki okazały się nie mieć żadnego sensu, ani punktu zaczepienia w pozostałej części filmu… w efekcie były wydmuszką. Obejrzeć można, bo to niezła zabawa. Szkoda, że ten film sprawia wrażenie niedokończonego, jakby nagle zmienili się twórcy, producent kazał wyciąć sporo scen lub scenarzyście zabrakło pomysłów na rozwiązanie wszystkich zawiązanych wątków.
The Little Death, Australia

Elle (2016) reż. Paul Verhoeven
★★★★★✰✰✰✰
„…bo to zła kobieta była”. Solidnie wykonany, wyreżyserowany i zagrany film. Chwilami trzyma w lekkim napięciu i próbuje przestraszyć robią „bu!”. W wielu scenach jest jednak przewidywalny. Bohaterowie są dziwni, żeby nie powiedzieć chorzy. Ich zachowania czasem przekonują, czasem jednak wydają się głupie, nielogiczne i nierealistyczne. Wszystko to sprawia wrażenie, jakby twórcy mieli fajne pomysły na bohaterów oraz dobrze wyglądające scen i sekwencje. Jednak powstawaniu filmu nie przyświecał żaden głębszy sens, poza fajnością i szpanerstwem. Przez to, trudno doszukać się tu treści, którą wyrażałby te szpanerskie sceny i bohaterowie-dewianci. Poza tym, filmowi przydałby się lepsza, dogłębniejsza i bardziej naukowa podbudowa psychologiczna. Ta jednak musiałby służyć treści, przekazowi… który gdzieś zupełnie umyka.
Belgia, Francja i Niemcy

Rodzina do wynajęcia (2015) reż. Jean-Pierre Améris
★★★★★✰✰✰✰
Bardzo ciekawa sytuacja wyjściowa. Super bogaty człowiek jest znudzony życiem. Jest samotny i ma depresję (jak to w takich filmach bywa). Pewnego dnia, w telewizji trafia na przejmującą mowę zatrzymanej kobiety, która nie płaciła w supermarkecie, gdyż musiała utrzymać rodzinę, a nie ma na to pieniędzy. Bogacz postanawia zmienić coś w swoim życiu i spróbować, jak to jest mieć rodzinę. Jednak na razie nie będzie zakładać swojej, tylko wypróbuje (za pieniądze), jak mieszkają i żyją inne rodziny. Fajna komedia z tej "Rodziny do wynajęcia". Sporo sympatycznych scen. Fabuła wciąga, choć jest sporo w niej schematyzmu. Jest to film ze sporym, nie do końca wykorzystanym (przez liczne uproszczenia) potencjałem.
Une famille à louer, Francja

Mężczyzna imieniem Ove (2015) reż. Hannes Holm
★★★★★✰✰✰✰
Prosta, ale sympatyczna historia. Nic oryginalnego. Jest sobie stary zgred, który ma jakąś tam trudną historię. Z czasem poznaje sympatycznych, nowych sąsiadów i pod ich wpływem się zmienia. Ogląda się to dobrze. Jest wiele okazji do tego, aby się uśmiechnąć i zaprzyjaźnić z głównym bohaterem. Jest życiowo, choć dość schematycznie. Dla miłośników skandynawskiego humoru.
En man som heter Ove, Szwecja

Moje córki krowy (2015) reż. Kinga Dębska
★★★✰
Ciekawa historia - bardzo sensowna i życiowa. Film jest porządnie wykonany i zagrany. Ogląda się go dobrze, ale zdecydowanie brakuje mu pazura, przytupu, emocji, dramaturgii. Mówiąc delikatnie, pod żadnym względem nie jest wyrafinowany… Bije od niego prostota, czasem zbyt wielka prostota. 
Polska

Aquarius (2016) reż. Kleber Mendonça Filho
★★
Ma coś w sobie! Może dobrze się go ogląda, gdyż jest odrobinę bardziej egzotyczny, niż produkcje z Europy i USA? Chyba nie. Raczej, w tym wypadku, chodzi o jego charakter. Siła tego obrazu tkwi w stylu opowiadania. Akcja "Aquariusa" jest spokojna, nieśpieszna. Chwilami można dojść do wniosku, że trochę to wszystko jest za mało gęste i intensywne. Jednak z łatwością wchodzi się w świat filmowy, a nastój filmu szybko się udziela. Reżyseria jest dobra, a scenariusz przemyślany. Do tego zaimponować może postawa głównej bohaterki - silnej, niezależnej, 70-letniej kobiety, świadoma swojej wartości. Zdecydowanie – dobre kino.
Brazylia

Toni Erdmann (2016) reż. Maren Ade
★★
Historia dość prosta i oczywista, lecz podana w nieco inaczej smakującym sosie, niż można było się tego spodziewać. Bardzo pozytywna postać głównego bohatera, dzięki któremu jest wesoło. Niezapomniana scena branchu imieninowego głównej bohaterki. Jeżeli chodzi o treść, jest w niej trochę nienatrętnego zahaczania tematów takich jak sens życia, miłość itd. (najcięższy kaliber). Są one konfrontowane z korporacyjnym wyścigiem szczurów. Całość zgrabna, skrojona na miarę. Przyznam, że po deszczu nagród na tego filmu, można spodziewać się czegoś więcej. Niemniej, dobry, wart odnotowania film. I tyle, albo tylko tyle.
Niemcy, Rumunia, Austria

Generał (1926) reż. Buster Keaton i Clyde Bruckman
★★
Ponadczasowy. Ogląda się go równie dobrze, jak współczesne kino rozrywkowe. Pomysłowość twórców przeogromna. Bohatera bardzo szybko można polubić, a jego przygody zapadają w pamięci na długo. Film, do którego warto wracać.
The General, USA

Mały Wielki Człowiek (1970) reż. Arthur Penn
★★
Jest z nim chyba tak samo, jak z Forrestem Gumpem. Główny bohater jest tak sympatyczny, że tego filmu nie da się nie lubić. Wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie. W scenariuszu znalazło się wiele świetnych zwrotów akcji. Sporo tu emocji, traktowanych z dużym dystansem dramatów jednostek, a w tle historia. Bardzo mi się podobało. Warto zobaczyć!
Little Big Man, USA

Pole (1990) reż. Jim Sheridan
★★
Fascynujący świat filmowy – wczesne lata 30. XX w. Biedne, wiejskie tereny Irlandii. Znakomita scenografia i kontekst historyczny (głód, okupacja, emigracja do USA). Niezłe aktorstwo. Główny bohater chce kupić ziemię, którą od dziesiątek lat dzierżawił. Własnymi rękoma z nieurodzajnej, skalistej działki uczynił żyzną, zieloną łąkę. Jest gotów zapłacić najwyższą cenę, za prawo do tej ziemi. Całość dość szybko się rozkręca i przekształca w tragedię czystej krwi. Heroiczna postawa bohaterów. Niezrozumienie na linii ojciec-syn. Mroczna historia w tle, pozostająca tajemnicą do ostatnich scen. Niesamowite portrety głównych bohaterów, z wyznawanymi przez nich wartościami na pierwszym planie. Trochę przesady w końcówce, ale nawet to za bardzo nie przeszkadza. Wszystko ułożyło się w jedną całość. Taki spektakl. Ja to kupuję i polecam.
The Field, Irlandia i W. Brytania

Kto tam śpiewa (1980) reż. Slobodan Šijan
★★
To jest totalny odjazd (dosłownie też). Jest II wojna światowa. Autobus zabiera ludzi z różnych wiosek i zmierza do Belgradu. Pokonując nieutwardzone, dziurawe drogi, porusza się z niewielką prędkością. Oczywiście, czasem trzeba stanąć, rozlać rakiję i rozpalić grilla z beczki (ta jest stałym wyposażeniem busa). Co jakiś czas na drodze pojawiają się utrudnia. Wiadomo, czasem ktoś autobus porwie, czasem ktoś zagrodzi drogę i każe wziąć udział w pogrzebie. Mimo to, wewnątrz autobusu tętni życie, gdyż pasażerami autobusu jest wiele barwnych postaci. Wszystko to podane jest w słodko-gorzkim, do bólu słowiańskim, sosie. Jak przystało na czarne komedie z byłej Jugosławii, ten film aż kipi od szalonych scen oraz fantastycznego humoru. Jest portretem tamtych ludzi i tamtego czasu… choć wciąż, w dużym, stopniu aktualnym. Wielu scen nie zapomnę.  „Kto tam śpiewa” po prostu trzeba obejrzeć! 
Film został nagrodzony znakiem jakości „KYRTAPS Poleca!”, przyznawanym od 2007 roku mało znanym filmom wyróżniającym się pod względem artystycznym. 
Ko to tamo peva, Jugosławia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz