poniedziałek, 27 lipca 2015

Hardkor Disko

Ten film ogląda się bardzo dobrze. Kolejne wydarzenia rozgrywają się jedno po drugim. Fabuła jest gęsta, przez to atrakcyjna. Fakt, że od początku nie wszystko jest wiadome, tym bardziej angażuje widza, trzyma go w delikatnym napięciu.

Postaci są bardzo ciekawe. Główny bohater jest wyjątkowo tajemniczy, małomówny, o ciemnej naturze i niejasnych, chorych zamiarach. Jego mrok oraz tajemniczość podniecają, intrygują pozostałych bohaterów. Tym bardziej, że on umie się zachować tak, aby dobrze wyjść z każdej sytuacji.


Moim zdaniem, świat filmowy jest wiarygodny. Wydaje się trafnie opisywać styl życia „nowobogackiej warszawki”. Jednym słowem – jesteśmy królami życia, liczy się tylko kariera oraz seks, dragi i rock and roll. Seks nieważne, z kim, byle przyjemnie. Dragi sposobem na szybkie życie. Do tego wyścigi samochodowe i inne szalone zabawy.

Sporo w tym filmie mądrych dialogów wyjątkowo celnie opisujących rzeczywistość, sporo ciekawe zaplanowanych ujęć i scen. Do tego fantastyczna ścieżka muzyczna, znakomicie dobrana do konkretnych scen. 


Hardkor Disko” to byłby bardzo dobry film. Niestety, przypomina sprintera, któremu w połowie biegu odpadła proteza nogi.

W połowie filmu ma się wrażenie, że scenarzysta napisał fabułę do połowy i stwierdził, że nie wie, co dalej – i co gorsza – nie zna też sensu tego, co do tej pory się wydarzyło.

Nie poznajemy celu i motywacji działań głównego bohatera, przez co wszystko, co do tej pory się wydarzyło, traci sens. Nie znamy jego przeszłości, powiązań z główną bohaterką, ani jego dalszych zamiarów w stosunku do niej. Nie znamy dalszego ciągu tej historii, a zatem konsekwencji obejrzanych już wydarzeń.

W efekcie, całość rozpada się na kawałki, a my czujemy się oszukani. Zmarnowaliśmy półtorej godziny oglądając całkowicie puste w środku, bardzo atrakcyjne opakowanie. Jednym słowem, kicz.



Hardkor Disko
reż. Krzysztof Skonieczny, 2014

Moja ocena: 3 /10

4 komentarze:

  1. "Moim zdaniem, świat filmowy jest wiarygodny. Wydaje się trafnie opisywać styl życia „nowobogackiej warszawki”. Jednym słowem – jesteśmy królami życia, liczy się tylko kariera oraz seks, dragi i rock and roll. Seks nieważne, z kim, byle przyjemnie. Dragi sposobem na szybkie życie. Do tego wyścigi samochodowe i inne szalone zabawy." - no właśnie twoim zdaniem, bo chyba nie byłeś nigdy w Warszawie, a tym bardziej tu nie mieszkałeś. Napiszę tylko tyle, że reżyser aby pokazać tą szaloną zabawę pojechał kręcić ją do Berlina. I tyle w temacie realizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tyczy się tylko samego miasta Warszawy, a tym bardziej większości jego mieszkańców, lecz pewnej, wąskiej jego grupy. Określenie "nowobogacka warszawka" świetnie pasuje również do tego, co dzieje się w Sopocie przez cały rok lub w wakacje we Władysławowie, na Półwyspie Helskimi i pewnie w wielu innych polskich miastach. Wcale nie trzeba jeździć do Berlina kręcić takie sceny. Jednak jeszcze raz podkreślam, to nie tyczy się ogółu, lecz wąskiej grupy społecznej.

      Usuń
    2. Mi się nie podoba określenie "nowobogacka warszawka" - bo wcale nie trzeba być bogatym, żeby się bawić, nawet tak jak jest pokazane w filmie, a różnica między polskimi miastami i Berlinem sprowadza się do preferencji muzycznych, w Polsce, nawet w dużych miastach, ludzie się bawią gównie przy disco polo.

      Usuń
    3. I tak, i nie. Codzienna zabawa w klubach, czy chociażby konsumowanie alkoholu oraz narkotyków musi sporo kosztować. Co do muzyki, to się zgadzam :)
      Miło mi, że odwiedziałeś/aś mojego bloga.
      Pozdrawiam.

      Usuń