Ten film zaskoczył mnie pozytywnie .
„Birdman” jest bardzo wyrazisty i oryginalny, dlatego zapada
w pamięć. Jego akcja rozgrywa się głównie w wąskich korytarzach zaplecza Broadwayu.
Utrzymany jest on w poetyce realizmu magicznego nasączonego surrealizmem. Reżyseria
jest bardzo dobra - Iñárritu jest chyba co raz lepszy. Jego praca, w połączeniu
ze świetnymi zdjęciami i grą aktorską, poskutkowała znakomitymi efektami, które
można podziwiać na ekranie.
Mimo takiej, a nie innej tematyki, fabuła jest dosyć
przystępna, a co najważniejsze, sensowna. Główny bohater szuka siebie.
Jednocześnie walczy ze sobą, z własnym wyobrażeniem o sobie, oraz próbuje zmienić
swój wizerunek w oczach innych. Wątpi we własne możliwości, zmaga się ze swoją
przeszłością. Akcja filmu toczy się jednocześnie w jego głowie i w garderobie
teatru. Dużo tu iskier lecących przy stykaniu się odmiennych charakter aktorów
spektaklu. Ich postaci są wyraziste, a ich wzajemne interakcje świetnie nadają
filmowi dynamizm. Dużo jest tu humoru, mrużenia oczu do widza, z którym autorzy
filmu toczą swoistą grę na zwodzenie, wywoływanie domysłów i złudzeń.
Z całą pewnością, ten film jest bardzo dobry.