piątek, 28 czerwca 2013

Like Someone in Love

Moim zdaniem, warto obejrzeć najnowszy film Abbasa Kiarostamiego, laureata znaku jakości "KYRTAPS Poleca!" za film "Smak wiśni" z 1997 roku. Zdziwiło mnie niskie do tej pory zainteresowanie produkcją z 2012 roku oraz jej bardzo słaba średnia ocen w serwisie FilmWeb.pl, więc postanowiłem napisać tutaj kilka słów, aby zachęcić do obejrzenia tego filmu.


Oczywiście, jak to w przypadku wszystkich filmów reżysera z Iranu, nie jest to łatwe, fajne i widowiskowe kino. W zasadzie, oglądając "Like Someone in Love", ma się wrażenie, że nic się nie dzieje. Całość składa się zaledwie kilku długich, powolnych scen pełnych spojrzeń i spokojnych dialogów. Jednak cierpliwy widz z łatwością wciągnie się świat Akiko i z przyjemnością będzie obserwował to, co dzieje się między młodą prostytutką oraz jej klientem, który podaje się za jej dziadka i tak też zaczyna się zachowywać. Bardzo ciekawe interakcje i nieoczywiste emocje ukazano w tym wyrachowanym,  pełnym gracji, bardzo japońskim(!) filmie. Kolejne ujęcia zdają się nie mieć granic, lecz płynnie przechodzą w kolejne. To samo tyczy się scen. 

Do tego mamy do czynienia tutaj z bardzo solidnym wykonaniem, z dobrym aktorstwem i reżyserią wysokiej klasy. Może całość pewnej części ciała nie urywa, ale jest to bardzo porządne kino z niebanalną treścią, utrzymane w wyrazistym stylu narracji.  


Like Someone in Love
reż. Abbas Kiarostami, 2012

Moja ocena: 7 /10

2 komentarze:

  1. Nie jestem zbyt na bieżąco z kinem japońskim, lecz postaram się zapamiętać ten tytuł i nazwisko reżysera.

    pozdrawiam
    Kulnaro o kulturze

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Jestem wielką fanką azjatyckiego kina. Obejrzałam właśnie ten tytuł i zgadzam się z recenzją. Ciekawy blog, zaczęłam tworzyć swojego o podobnej tematyce, też fascynuje mnie kino. Jeżeli chcesz zajrzyj na http://druidka-karolcia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń